sobota, 28 stycznia 2017

Historia 4 " Pociągi widmo " cz.1

Historia ta jest posklejana z wspomnień z dzieciństwa rodziny mieszkającej w Monachium .
Kobieta i mężczyzna w wieku podchodzącym pod 80-tkę ( brat i siostra ) opowiedzieli mi niezwykłą historię którą postanowiłem opisać .
W mieście na południu niemiec w Minden, zamieszkiwał ich wuj Uwe. Uwe miał niespełna dwadzieścia lat jak przyszła druga wojna światowa i chodź nie chciał został wciągnięty do armii . Na szczęście nie musiał jechać na front , ale to tylko dlatego że potrafił pisać . Tym samym Uwe jako że ukończył szkołe średnią dostał sie do biura miejskiego sztabu pod berlinem , gdzie podlegał swojemu kapitanowi Hansowi . Kapitan był dla niego zawsze łaskawy pozwalał mu często wychodzić na przepustki i niczego mu nie brakowało . Oczywiście Uwe musiał wywiązywać z powieżonych mu obowiązków czyli musiał: spożądzać raporty , wysyłać i odbierać listy oraz odczytywać rozkazy . Dzień za dniem wyglądał tak samo. Od godziny 8 rano zaczynały się obowiązki , kończyły się normalnie ok 20st-ej . A poźniej  Uwe wraz z Kapitanem udawał się na likierek ziołowy do pobliskiego baru .
Wczesną wiosną jednego poranka do pokoju w którym siedział Uwe z Kapitanem wtargnoł goniec z listem w ręce . Zasalutował i zameldował że ma do przekazania list od ....( nie pamietają od kogo ) do rąk Kapitana . Na ogół to Uwe odczytywał listy kapitanowi poza tym wyjątkiem . Kapitan przyjoł list i powiedział do gońca ( była nia młoda kapralka ) że może odmaszerować i udała się za dzwi . Kapitan wziął list, stanął przy oknie i czytał . Skończył czytać i przeczytał go raz jeszcze poczym udał się do swojego biurka i usiadł . Siedział tak wpatrując się  w biurko  zamyślony . Po kilkunastu minutach milczenia się odezwał - "Żołnierzu będziemy musieli jechać na misje ..." pochwili kontynując - "... weźmiemy udział w konwoju "  . Wuj zapytał kapitana - "A co to kapitanie za konwój ? I gdzie będziemy musieli jechać ? " .
Uwe wiedział już że to nie znaczy nic dobrego . Praca w biurze dawała mu bezpieczeństwo a jadąc w teren już ryzko znacznie się zwiększało , biorąc pod uwagę panująca wojnę .
Kapitan do końca dnia chodził po biurze rozmyślając , co to może być za konwuj ? Ponieważ w liście za bardzo nic nie objaśniono . Było tylko napisane " Zgodnie z rozkazem z dnia .... Domaga się wstawienictwa Kapitana Hansa M. wraz 5 zaufanymi żołnierzami u boku - w tym jednego pisarza i czterech strzelców ( nie niższych stopniem niż  chorąży ) . Dnia 15 lutego o godz 12 w południe przy bahnhostr... w berlinie, gdzie zostaną przekazane dalsze informacje  . Nie wykonanie rozkazu , bądź naruszenie jego warunków skutkowało będzię natychmiastowym sądem wojskowym i karą śmierci . Podpisano ...... " .
Uwe wraz kapitanem oczekiwali z niepokojem na ten dzień , wyrywająć kartkę za kartką z kalendarze .
Koniec cz.1


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz